wtorek, 4 marca 2014

Kiedy śniegi stopnieją ...

"Barwy ze słońca są. A ono nie ma
Żadnej osobnej barwy, bo ma wszystkie.
I cała ziemia jest niby poemat,
A słońce nad nią przedstawia artystę.
"
Czesław Miłosz

Dzisiejsza galeria jest niestety mocno opóźniona, ale w końcu doszła do skutku. Niestety brak czasu, na pisanie i fotografowanie uniemożliwiło mi szybsze stworzenie posta. Następnym razem postaram się nie pozwolić Wam, aż tak długo czekać.

W Polsce mrozy odpuściły, jednak większość moich czytelników na pewno ma za oknami biały śnieg. Więc w wyczekiwaniu na ocieplenie, pragnę abyście wrócili wspomnieniami do chwil kiedy na dworze było +25 stopni Celsiusza. Dzisiejsza galeria przedstawia właśnie lato, kiedy możemy się cieszyć rozkwitniętymi roślinami, w tym kwiatami ...

przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne

wtorek, 28 stycznia 2014

Zapomniani pośród sosen ...

"W tym domu żyliśmy radośnie w latach 1951-1959. Wiecznie będziemy pamiętać matczyną opiekę narodu Polskiego."
600 koreańskich sierot

Dzisiejszy post, będzie inny niż wszystkie, będzie miał trochę formę refleksyjną i będzie po części fotoreportażem. Ma on za zadanie przypomnieć, dla tych którzy wiedzieli i widzieli, a także powiadomić, tych którzy nie wiedzieli i nie widzieli. 

W 1950 roku na terenie Korei północnej wybuchła wojna domowa, której skutkiem było m.in. cierpienie, bezbronnych i niewinnych dzieci. Fizyczne męczarnie były jednym poziomem bólu, który przeżyło młode pokolenie tamtego regionu, drugim było cierpienie psychiczne - osierocenie, pozostawienie w samotności, utrata osób im najbliższych. 
Polacy wyciągnęli pomocną rękę do koreańskich dzieci, powstały trzy sierocińce - dwa w podwarszawskich miejscowościach Świder i Otwock oraz jeden we wsi Płakowice położonej w malowniczej lwóweckiej dolinie (Lwówek Śląski, woj. dolnośląskie). Najmłodsze pokolenie Koreańczyków znalazło tam opiekę, edukację i szansę na zdrowy, normalny, ludzki start. 
Pierwsze grupy dzieci trafiły do podwarszawskich willi w 1951. Rok później pomimo braku znajomości języka polskiego rozpoczęły edukację w szkołach podstawowych. W 1956 "Anulkę" w Świdrze odwiedził Koreański przywódca Kim Ir Sen. W 1959 roku w oddziałach podwarszawskich znajdowało się 600 sierot. 

Ze swoim aparatem odwiedziłem okolice ul. Wojska Polskiego w Otwocku, gdzie koło sierocińca znajduję się nadal Pomnik Przyjaźni Polsko-Koreańskiej (oryginalny wygląd na zdjęciu po lewej), a dokładniej jego szczątki. Resztki pomnika znajdują się na zalesionym terenie w centrum którego stoi ta historyczna pamiątka. Pomnik postawiony został w kwietniu 1959 roku kiedy to dzieci opuszczały sierociniec.

Niestety w niewiadomy sposób ta wspaniała pamiątka przyjaźni została zniszczona. Moje odwiedziny za skutkowały sesją fotograficzną, która upamiętnia jak w listopadzie 2013 roku wygląda ten jakże ważny element otwockiej historii. 


Zakk Wylde po stracie swojego najbliższego przyjaciela nagrał piosenkę "In this river"
przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne

Wyjeżdżając sieroty pozostawiły właśnie ten obelisk, oraz na pamiątkę posadziły 1000 sosen i brzóz wokół miejsca gdzie się wychowały i gdzie dorastały. Przechodząc przez tereny ul. Wojska Polskiego w Otwocku można się rozejrzeć i pomyśleć nad tym, że właśnie te drzewa były własnoręcznie posadzone przez dzieci, którym się udało znaleźć lepsze jutro w Polsce.

przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne

niedziela, 19 stycznia 2014

Hellhaim pod lupą

Postanowiłem, że dzisiejszy post będzie lekko odmieniony. Oczywiście będą zdjęcia, ale zamiast cytatu będzie wywiad. Umówiony na spotkanie z Alem z HELLHAIM przeprowadziłem z nim krótką rozmowę, którą zaraz Wam przedstawię.

DevilWeed Fotografia: Witaj! Zaczynamy od samego początku, dlaczego zdecydowaliście się założyć HELLHAIM i jak długo to się już ciągnie? 
Al: Hej! Spotkaliśmy się z Schenkerem ok. 2008 roku przez przypadek. Od Jarocina 87 nie miałem z nim kontaktu. Spotkaliśmy się u lutnika, z którym ja próbowałem uruchomić po latach jakiś projekt. Zgadaliśmy się i postanowiliśmy coś razem podziałać.

DWF: Nie graliście wcześniej ze sobą? 
A: Z Schenkerem tak w X- ray i Alioth.

DWF: I postanowiliście do tego powrócić po latach do grania, ekstra sprawa! A skąd się wzięła nazwa HELLHAIM i czym ona jest dla Was? 
A: Nie chcieliśmy przywracać dawnych projektów, więc postanowiliśmy złożyć skład z młodymi muzykami. Wiele było propozycji nazw, ale byliśmy zainspirowani mityczną krainą Helheim ( kraina zmarłych, instynktów, nieświadomości) jest taki zespół zresztą... postanowiliśmy zmienić tą nazwę jak to zrobił Helloween z Halloween. Nazwa właściwie nic nie znaczy. Dla nas to zwykła zmiana liter. Dobrze brzmi, jest czytelna. Mam nadzieję, że kiedyś będzie kojarzyć się z dobrą zabawą i fajną muzą.
 

DWF: Także podobnie jak Def Leppard. Helhaim jak powiedziałeś to kraina zmarłych, czy mimo wszystko w waszych tekstach i muzyce znajdują się jakieś wątki, chociaż lekko czerpiące z tematyki nazwy? Jak nie z Helheimu, to może z piekła (HELLhaim)? 
A: Raczej nie dosłownie. Życie jest piekłem w różnych dziedzinach i aspektach. Jak widzę nazwę HELLHAIM to jakbym czytał: "Każdy ma swoje własne piekło", więc teksty są o różnej tematyce, życiu ... które jest dla wielu piekłem.  

DWF: Fajne przemyślane podejście, ale koniec o waszych początkach, przejdźmy do muzyki. Nie jesteście [jeszcze] wielką wybitą ponad tłum legendą, ale młodą wschodzącą gwiazdą. Wiele młodych kapel wzoruje się na znanych już grupach, czy podobnie jest z Wami? 
A: Tak się składa, że każdy z nas ma inne fascynacje muzyczne. Oscylują one wokół metalu, ale są zdecydowanie różne i to rodzi problemy. Mogę powiedzieć co lubię i czego słucham ale inni niech powiedzą za siebie. Jako HELLHAIM obraliśmy kierunek w stylu grup: Judas Priest, Accept, Helloween, Testament, ale materiał jaki tworzymy jest wykładnią wspólnych fascynacji i nie można powiedzieć, że brzmimy jak Judas czy Testament. Różnice jednak być może zdecydują o oryginalności HELLHAIM. Chcemy w tym kierunku podążać.

DWF: No właśnie, jak was słuchałem podczas koncertu, wydawało mi się jak zamknę oczy jestem na fajnym gigu Judas Priest z wokalem nieco zajeżdżającym Kingiem Diamondem, potem zobaczyłem czaszkę pełną krwii, rodem z kapel blackowych. Czy łączycie coś z blackiem czy też to taka sceniczna kompozycja? 
A: Chcemy czerpać z wszystkich gatunków, ale zachować tożsamość co jest dosyć trudne, czasem słucham innych młodych grup. Nie mam nic przeciwko, by ktoś mówił jesteście jak Judas, ale nie wiem czy o to chodzi by kopiować, raczej by mieć coś swojego, ale to trudne jest do osiągnięcia.
 

DWF: Mieliście dłuższą przerwę w związku ze stratą wokalisty Mariusza, jak trafiliście na Matta? Widać, że dobrze wczuł się w klimat HELLHAIM. 
A: Było sporo przesłuchań. Jest dużo ludzi, którzy fajnie śpiewają, ale są zajęci lub ich śpiew nie jest w tych klimatach w jakich gramy. Szukaliśmy w miarę młodego i chętnego do nauki wokalisty, który miałby spektrum od screamów po growl. Tak jak wcześniej mówiłem chcemy czerpać z różnych dokonań metalu i do tego Matt najbardziej się nadaje. Jednak do wszystkiego potrzebny jest kompromis.

DWF: Ok, znaleźliście nowego wokalistę. Czas na ujawnianie twórczości. Koncerty gracie w stolicy, planujecie wyjeżdżać gdzieś dalej i pokazywać się innym miastom?
A: Tak są takie plany po nagraniu płyty. W tej chwili ogrywamy numery.

DWF: Hehehe, trochę wyprzedziłeś moje pytanie. Jeśli jesteśmy przy koncertach, to jaki koncert najlepiej wspominasz? Czy któryś z nich wyrył Ci w pamięci najmocniejszy ślad? 
A: Chyba pierwszy z nowym wokalistą czyli z Mattem. To było w Metal Cave w Warszawie. Po dłuższej przerwie były oczekiwania i myślę, że byliśmy trochę spięci. Do końca nie wiedzieliśmy jak to wypadnie, ale było spoko nie idealnie ale spoko. Dlatego wybraliśmy małą scenę aby to przetestować.

 DWF: Wiele kapel wspomina dobrze swoje pierwsze koncerty Materiału macie na ok. godzinę grania, nie uważasz, że czas wejść do studia ? Wspominałeś o EP'ce, może zamiast tego nagrać LP ? 
A: W tym roku nagramy 6-8 numerów i to wkleimy na płytkę. Te numery, które gramy w 60 min secie są jednak miksem i pozostałością po poprzednich wokalistach. Nagramy te utwory w których Matt brzmi najlepiej. Chcemy, by te numery, które znajdą się na płycie były całkowicie w charakterystyce śpiewu Matta.

DWF: Bardzo się cieszę, na tą wiadomość, mam nadzieję że będziecie pamiętać o kopii dla mnie. Jakie jest przyszłościowe założenie zespołu, jak wyobrażasz sobie HELLHAIM za 10 lat? 
A: Chciałbym, by za 10 lat granie w HELLHAIM było dla nas przyjemnością. Chciałbym też spotykać i poznawać nowych ciekawych ludzi jak to się dzieje teraz.

 DWF: Prawidłowe podejście. Dzięki z wywiad i poproszę Cię o kilka słów do czytelników bloga. 
A: Wielkie dzięki dla wszystkich, którzy dzielnie kibicują nam na naszych koncertach, piszą na FB, robią zdjęcia itd.To co mogę obiecać to na pewno w przyszłości będzie dużo niespodzianek wizualnych i wspólnej zabawy. Muzycznie będzie mocniej, szybciej ale z melodią. Zapraszam na nasze koncerty jak zawsze będzie można zawiesić na czymś oko i posłuchać fajnej muzy, więc wszystko co potrzebne jest do dobrej zabawy, no i to co najważniejsze zawsze dla HELLHAIM spotkać się razem, pogadać zrobić pamiątkowe fotki, czyli to co my lubimy najbardziej. Pozdrowienia dla czytelników bloga!


przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne

wtorek, 14 stycznia 2014

WOŚP Bemowo, z pomocą dzieciom ...

Dzisiejszy post zacznę od dwóch cytatów, znanego polsko-żydowskiego pedagoga, poety i publicysty Henryka Goldszmita, znanego jako Janusz Korczak.

"Kiedy śmieje się dziec­ko, śmieje się cały świat."
Janusz Korczak
"Jes­tem nie po to, aby mnie kocha­li i podzi­wiali, ale po to, abym ja działał i kochał. Nie obo­wiązkiem otocze­nia po­magać mnie, ale ja mam obo­wiązek troszcze­nia się o świat, o człowieka."
Janusz Korczak

Idąc za ciosem tych dwóch cytatów, reprezentanci "Kochanym dzieciom" zorganizowali Bemowską edycję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na imprezie panowała rodzinna atmosfera, dało się ją odczuć przy ognisku, w kawiarni Zeppelin Cafe, przy kąciku dla dzieci, czy pod pełnym atrakcji namiotem.
Jak na każdym charytatywnym przystanku WOŚP'u nie zabrakło gwiazd, atrakcji, a także licytacji ofiarowanych darów. 12 stycznia przy Bemowskim lotnisku pojawili się m.in. Marek Sierocki, Cyber Marian, Dj Rachell czy rockowy zespół Primetime. Czas umilał nam także Bar Minus 200 ze swoim pokazem zabawy ciekłym azotem, a w drogę japońskiego miecza wprowadził nas pokaz sztuki Kendo. Kiedy po emocjonujących wrażeniach muzyczno-artystycznych dorośli chcieli usiąść i porozmawiać, dzieci mogły rozkoszować się zabawą w kąciku (a raczej sporych rozmiarów kwadracie) specjalnie przygotowanym dla najmłodszych. Malowanie twarzy, zabawa klockami, czytanie bajek, a także zajęcia ruchowe sprawiły, że każde dziecko wyszło uśmiechnięte i szczęśliwe.
Imprezę zakończyła licytacja darów od m.in. Harley Davidson, Lostnisko Bemowo, Marek Sierocki, Paweł Nastula i kultowe już światełko do nieba.
Ta krótka relacja, pozwala nam dostrzec, że na imprezie nikt nie mógł się nudzić. 
"...gramy do końca świata a nawet jeden dzień dłużej !"
Jurek Owsiak


Piosenka "Z tylu chmur" wykonywana przez Piotra Bukartyka jest uznana za hymn przystanku Woodstock i WOŚP'u.

przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne przepraszamy zdjęcie chwilowo nie jest dostępne